Rubens wydał drugą płytę i pod koniec 2024 roku zagrał trasę. Drugi album artysty różni się od pierwszego stylistycznie, zabierając nas w zupełnie inne rejony męskiej wrażliwości. Jakie? Przeczytajcie rozmowę, którą odbyliśmy z Rubensem na finiszu jego ostatniej trasy i przekonajcie się sami co kryje się za nowymi piosenkami artysty! Muzyka to jego całe życie.
1. Jesteś tuż po trasie promującej Twój drugi długogrający album “BEZ TRZYMANKI”. Jak się czujesz, jesteś zmęczony czy podekscytowany?
Nie mogłem się doczekać tej trasy. Nie mogłem się doczekać, aż wrażliwość z mojej drugiej płyty zagości na stałe w mojej setliście. Pomimo zmęczenia jestem totalnie podekscytowany tymi koncertami.
2. Pod kątem promocji wydawnictwa, wysiłku wkładanego w trasę oraz całego stresu… Drugie razy bywają łatwiejsze?
Wydaje mi się, że nie dotknął mnie syndrom drugiej płyty. Na pewno teraz mam mniej wolnego czasu, niż wtedy kiedy byłem na etapie swojej debiutanckiej płyty… więc jeżeli mówimy o jakiś trudach to to jest na pewno jakieś wyzwanie hehe.
3. Wielu artystów po debiucie mierzy się z presją stworzenia dzieła lepszego od poprzedniego. Jak to było w Twoim przypadku? Album powstawał z taką presją z tyłu głowy czy pozwoliłeś sobie na totalny luz twórczy?
Nie będę ściemniał. Na początku pracy nad drugim albumem miałem trochę myśli o tym, że te płyty będą porównywane. Udało mi się szybko złapać luz i odsunąć na dobre tego typu myślenie od siebie.
4. Muszę przyznać, że pod kątem brzmieniowym ta płyta jest zaskakująca. Pojawiają się tu obok charakterystycznych dla Ciebie gitarowych dźwięków elementy na kształt rapu czy melorecytacji – jak w “Rzeka która płynie w dwóch kierunkach”. Mam też wrażenie, że ten utwór to najbardziej “ciemny” zakamarek tej płyty, mam rację?
Na pewno jest to mocno refleksyjny numer. Czy najbardziej ciemny? Tu odpowiadam pomidor.
5. Lubisz eksperymentować z łączeniem brzmień pomimo pewnego określenia gatunkowego, w jakim się ugruntowałeś po tych dwóch płytach?
Uwielbiam eksperymentować. I wydaje mi się, że na tej płycie poszedłem w kilku mniej przewidywalnych kierunkach. Na pewno ta płyta mocno odbiega brzmieniowo od tego co zaprezentowałem na swoim pierwszym albumie. Jednym może się to podobać, innym nie. Mi się na pewno podoba hehe.
6. Twoja nowa płyta brzmi bardzo brytyjsko i tak też wygląda wizualnie. Wiem, że Londyn ma dla Ciebie szczególne miejsce w sercu. To miasto od początku było przewodnią inspiracją na koncept wizualny i artystyczny płyty?
Muzyka, która pochodzi z UK to muzyka, która artystycznie miała w całym moim życiu na mnie największy wpływ. W zasadzie mogę powiedzieć, że ukształtowała mnie. Koncept wizualny tej płyty, brzmieniowy jest zdecydowanie hołdem dla tego miejsca.
7. A na koncertach w jakiś sposób chcesz przenosić słuchaczy do tego miasta? Jakie masz sposoby na to, by wciągnąć ich w świat Rubensa?
Nie mam ambicji do tego, żeby przenosić słuchacza na moich koncertach do Londynu czy innego brytyjskiego miasta. Mam ambicję, żeby na moich koncertach przenosić słuchacza do mojego pomysłu na muzykę. Do mojej wrażliwości i opowiadać o tym co mnie frapuje w otaczającej rzeczywistości… i mam cichą nadzieję, że ktoś coś wyciągnie dla siebie po tych koncertach. Że moja wrażliwość i wrażliwość słuchacza spotkają się w jednym miejscu. To najpiękniejsze co może wydarzyć się na koncercie.
8. Tytuł “BEZ TRZYMANKI” bardzo wyraźnie wskazuje na to, że może być odważniej. I faktycznie tak jest – szczególnie w Twoich tekstach, gdzie nie chowasz się za ugładzonymi metaforami, używasz przekleństw i mówisz bardzo wprost o tym, co myślisz. Daje mi to taki obraz romantyka (którym niewątpliwie byłeś na pierwszej płycie), którego życie srogo ściągnęło na ziemię. Rzeczywistość potrafi być dla Ciebie brutalna?
Potrafi być brutalna… ale potrafi być też bardzo łaskawa. Te 2 lata od premiery mojej debiutanckiej płyty to była właśnie jazda “Bez trzymanki”. Czasem słońce, czasem deszcz. Wiem, że leci teraz truizm… ale takie jest życie. Ta płyta jest właśnie o jego wszystkich odcieniach.
9. A pod względem branży muzycznej i odbioru Twojej twórczości – zaliczyłeś jakieś uderzenie o ścianę, które dało Ci inne spojrzenie na to co robisz?
Może nie w samej branży muzycznej… ale na pewno dowiedziałem się czegoś o tzw. “showbiznesie”. I wiem, że ta rzeczywistość mnie nie interesuje. Interesuje mnie muzyka, koncerty i pisanie jak najlepszych piosenek. To spędza mi sen z powiek i nie pozwala mi zasnąć. Na tym chcę się skupiać i to jest mój azymut.
10. Na Twoich koncertach doświadczyć można zabawy bez tytułowej trzymanki? Czy przychodzą też momenty oddechu, powrotu do romantycznego Rubensa z “Piosenek, których nikt nie chciał”?
Na pewno spora część koncertu na tej trasie to wrażliwość z płyty “bez trzymanki”… ale nie wypuszczę nikogo z mojego koncertu do domu bez usłyszenia ważnych numerów z mojej pierwszej płyty 🙂
11. Lubisz spotykać się z fanami po koncertach? Dbasz o to, żeby była taka przestrzeń na trasie i aby wystarczyło Ci do tego energii po całym show?
Lubię to robić. Jak tylko jest taka techniczna możliwość to zawsze to robię. Na koncertach trasowych dbam o to, żeby takie spotkanie po koncercie było zawsze.
12. Masz coś w sobie z „obierzyświata” jak Tony Halik? Lubisz się włóczyć? 😉
Uwielbiam się “włóczyć” i robię to często 😉
13. Domyślam się, że utwór „Sukienka” robi ogromne wrażenie na żywo podczas Twoich koncertów. W tym utworze pokazujesz swoją zadziorną twarz, prawda? Zadziorna jest w niej też muzyka, która przywołuje na myśl granie największych legend indie-rocka.
To jeden z mocniejszych numerów. Na pewno w tej piosence pokazuję siebie jako kogoś kto wie kim jest i nie da sobie wcisnąć żadnego kitu.
14. Chciałbyś spróbować swoich sił na zagranicznych festiwalach?
Chętnie.
15. Myślałeś o tym, żeby zagrać koncert z nowym albumem w ukochanym Londynie?
Spełnienie marzeń.
16. Czy snujesz już kolejne plany twórcze na przyszłość, czy na razie skupiasz się tylko i wyłącznie na promocji płyty?
Pomidor 😉
17.Czego możemy życzyć Rubensowi na nowy 2025 rok?
Chwili odpoczynku, a później mocnego lata koncertowego 🙂